507883

28 odpowiedzi

  1. Mnie już ten film nie śmieszy. Mam 42 lata i czuję zupełnie jak on. Wypalony, rozmontowany, zmeczony życiem i ponurą rzeczywistością.

  2. Pierwszy raz obejrzałem jak miałem z 16 lat. Drugi raz obejrzałem teraz w wieku 33 lat. Nie chce mi się przy nim już śmiać, tylko płakać nad sobą, bo stałem się właśnie główną postacią tego filmu i podobnie jak on postrzegam świat. Czuję się taki samotny, pomimo, że ludzie wokół.

  3. Na początku (mniej więcej do 20 – 22 lat) człowiek WIERZY, że jest wyjątkowy i czekają go w życiu niesamowite rzeczy. Potem (w zależności jak poszedł okres pierwszy) człowiek jeszcze MA NADZIEJĘ, że może gdzieś ta wyjątkowość nadejdzie. A potem przychodzi DZIEŃ ŚWIRA…

  4. Wszyscy tu snują dywagacje egzystencjalne, a ja się po prostu cieszę, że można ten film obejrzeć wreszcie w bardzo dobrej jakości.

  5. A pierdolicie ze zycie jest przejebane, duża część swiata ma bardziej przejebane, uciekają przed wojna, brakuje im podstawowych rzeczy do życia, doceniajmy ze żyjemy w stosunkowo bogatym społeczeństwie na tle swiata, ze nie musimy uciekać (jak narazie) przed wojna i doceniajmy małe rzeczy bo z miłych małych rzeczy tworzy sie miłe zycie, jeśli postrzegany nasze życie jako dramat to będzie dramatem, szukajmy pozytywow😊

  6. To film o przechodeniu depresji. To dla młodych komedia a dla strszych powód do codziennego myślenia:"być albo niebyć" lub po co wrto być…. a matka swoje …nie słuch tylko wciska swoje

  7. Film dla wszystkich. Gówniarze rechoczą bo przeklinanie i hehe zakonnice jedzą buły. Dorośli głęboko współczują Adasiowi. W wieku średnim twierdzą że sam jest sobie winien gówna, w jakim żyje.