641

Jest rok 1958. Trzech osiemnastolatków kończy szkołę średnią i przed wejściem w dorosłe życie chcą się zabawić. Chłopcy wymyślają nieco szokującą zabawę. Postanawiają bowiem pojechać do małego miasteczka w Minnesocie i tam w miejscowym banku zainscenizować zabójstwo jednego z nich. Nim ludzie dojdą do siebie kumple załadują „trupa” do samochodu i odjadą. Później za miastem będą podsłuchiwać policyjne nadajniki i rozkoszować się zamieszaniem. Niestety, mają pecha. Kiedy rozpoczynają swoją „zabawę” na bank napadają
prawdziwi gangsterzy.

7 odpowiedzi

  1. Bardzo dobry, z nietuzinkowym scenariuszem.
    W pozornie prostym działaniu może okazać się, że skaczemy na główkę nie do pięknego otwartego jeziora, ale do głębokiej studni.
    Zamieszczono tam również smutne prawdy życiowe jak np przemoc systemu wobec mas. Żyjemy w systemie na który nie mamy wplywu, naznaczeni przeszłością i obciążeni doświadczeniami nawet kilku pokoleń.
    Rozumiem, że matka w końcu wyrwała się z wisielczej pętli przemocy. Zresztą to bardzo ładne niedopowiedzenie wobec tak wycofanej osoby.